8/07/2016

Bielenda BIKINI: karotenowy olejek do opalania SPF 6 oraz nawilżająco-łagodzący balsam po opalaniu.

Witajcie Kochani!

Choć ostatnio pogoda średnio nas rozpieszcza, to nie zapominajmy, że mamy lato w pełni! I póki jeszcze trwa, warto korzystać z jego uroków, jeśli tylko mamy ku temu okazję. A co szczególnie kojarzy się z tą ciepłą porą roku? Niewątpliwie słońce i opalenizna. Warto jednak z ciepłych promieni korzystać z umiarem i rozsądnie. Oprócz przybierania opalenizny, co jest efektem oczekiwanym, skóra często reaguje na słońce podrażnieniem, suchością, utratą jędrności... Jednak przed tymi efektami ubocznymi opalania, możemy się bronić, bądź też łagodzić ich skutki, za pomocą przeznaczonych do tych celów kosmetyków. Takie też produkty oferuje Bielenda, w linii kosmetycznej BIKINI, do której należą m.in. karotenowy olejek do opalania SPF 6 oraz nawilżająco-łagodzący balsam po opalaniu.

Olejek znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 150ml.
 Butelka zaopatrzona jest w atomizer, który ułatwia dozowanie produktu.
Na opakowaniu znajdziemy takie informacje na temat produktu:
Skład olejku:

Balsam także znajduje się w plastikowej buteleczce, również o pojemności 150 ml.
Butelka zamykana jest na "klik".
A takie informacje znajdziemy na odwrocie opakowania:
Skład balsamu:
Balsam ma biały kolor i średnio-gęstą konsystencję.

Karotenowy olejek do opalania SPF 6

Kosmetyk ten ma ładny słodki zapach, dość intensywny i w bardzo upalne dni nieco zbyt uciążliwy. Czuć go na skórze przez bardzo długi czas. Konsystencji produktu łatwo się domyśleć- rzadka, olejkowa ;) Olejek wchłania się bardzo dobrze, sprawnie, w czym ma przewagę nad znanymi mi mleczkami czy balsamami do opalania. Pozostawia na skórze tłustawą warstewkę, która zależy od ilości użytego produktu- im więcej tym bardziej jest ona wyczuwalna. Nie jest to jednak film, który lepi się na skórze i daje uczucie dyskomfortu. Wręcz przeciwnie, skóra jest gładka, miękka w dotyku. Ochrona, jaką zapewnia nam ten kosmetyk jest bardzo niska, gdyż jest to zaledwie filtr SPF 6, trzeba mieć tego świadomość. Olejek natomiast świetnie zapobiega wysuszeniu skóry przez promienie słoneczne, dobrze nawilża skórę. Jakkolwiek to dziwnie zabrzmi, mam wrażenie, że opalenizna, jaką uzyskuję mając na skórze ów olejek, jest zdrowsza- skóra nie wygląda na "zjaraną" słońcem, a jest ładnie nim muśnięta. Minusem, jaki zauważyłam w tym produkcie, jest wysoka zawartość parafiny w składzie. Uważam, iż jest to bardzo przyjemny kosmetyk i jeśli zależy komuś bardziej na szybkim opaleniu niż dużej ochronie przed promieniami, to ów produkt spełni te oczekiwania, pielęgnując przy tym skórę. 

Nawilżająco-łagodzący balsam po opalaniu

Produkt pachnie przepięknie- świeża, rześka woń, idealna, by zrelaksować się po upalnym dniu. Perfumy o takim zapachu byłyby doskonałe na lato! Dzięki niezbyt gęstej konsystencji balsam świetnie rozprowadza się na skórze oraz wchłania, przez pewien czas zostawia natomiast wilgotną warstewkę- nie tłustą, nie lepiącą, tylko właśnie taką mokrawą. Po chwili jest już zupełnie niewyczuwalny. Skóra zaś otrzymuje solidną dawkę nawilżenia, staje się gładka i przyjemna w dotyku. Znacie zapewne to uczucie, gdy po przesadnym opaleniu skóra wydaje się jakby za mała, mocno napięta, skurczona- balsam ten przywraca ją do 'właściwych rozmiarów" ;) Zdarzyło mi się nieraz przebywać na słońcu bez żadnej ochrony, bo a to zapomniałam, a to "idę tylko na chwilę", a to znów "nie ma dużego słońca". To samo tyczy się mojego Męża. I wtedy mogliśmy docenić działanie tego balsamu- wyraźnie łagodzi skutki nadmiernego kontaktu z promieniami słonecznymi i to zapewne jest zasługą Panthenolu, który znajdziemy już na drugim miejscu w składzie oraz aloesu. Produkt przynosi skórze ulgę, koi ją, a także sprawia, że regeneruje się ona znacznie szybciej- czerwona od słońca skóra, w ciągu nocy po użyciu balsamu, ładnie zbrązowiała. Balsam ma niewielką pojemność, ale w tym przypadku to dobrze, bo nie jest to produkt, którego używa się codziennie, a po otwarciu należy zużyć go w ciągu 6-ciu miesięcy- gdyby był większy mógłby być z tym problem. Warto mieć ten kosmetyk w swojej łazience, ponieważ w widoczny i odczuwalny sposób łagodzi skutki nadmiernego przebywania na słońcu. 


Znacie któryś z tych produktów?
Używacie profesjonalnych kosmetyków do opalania?

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja również! Przeważnie jestem zadowolona z ich działania :)

      Usuń
  2. Za tydzień wybieram się do Sopotu,mam nadzieję że pogoda będzie sprzyjać i wykorzystam moje zapasy produktów do opalania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyki do opalania mają już to do siebie, że wcale nie jest łatwo ich zużyć ;)

      Usuń
  3. Balsam po opalaniu chętnie bym kupiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałabym wybrać ulubieńca z tej dwójki- też postawiłabym na balsam ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jak będziesz potrzebowała arsenału na lato, to polecam :)

      Usuń
  5. Nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za komentarz :) Zostawienie go zachęca mnie do dalszej pracy oraz odwiedzenia Twojego bloga.